środa, 2 stycznia 2013

Projekt denko - wrzesień, październik, listopad cz.1

Nareszcie postanowiłam zabrać się za denkowy post. Zdjęcia czekają na mnie już od początku grudnia, opakowania dawno temu wyrzuciłam. Pokażę Wam puste opakowania po produktach które zużyłam tej jesieni. I myślę, że właśnie co 3 miesiące będą się pojawiały takie publikacje. Nie mam w sobie jakiejś manii zużywania, nie cieszy mnie to jak jakiś produkt się kończy, zwłaszcza jeśli był dobry. Projekty denko lubię za to, że a - ja będę miała udokumentowane kosmetyki, które mi się sprawdziły tak, aby nie zapomniała do nich powrócił i b - opinia po zużyciu całego opakowania jest najbardziej szczera i wiarygodna.

Jak na trzy miesiące to myślę, że nie jest to powalająca ilość. Widziałam o wiele więcej kosmetyków u innych dziewczyn za miesiąc stosowania. Poza tym należy mieć na uwadze, że na pewno parę opakowań przeoczyłam i wyrzuciłam lub zrobił to ktoś z domowników.


Zacznijmy od produktów do twarzy.
Bioderma Sensibio H2O - płyn micelarny. Polecany i znany chyba wszystkim. Potwierdzam to, że jest delikatny, nie podrażnia i nie ma prawie żadnego zapachu. Jednak nie mogę się zgodzić z tym, że zmywa wszystko. U mnie miał problem z żelową kredką Supershock z Avon oraz z żelowym czarnym eyelinerem z Essence. Używałam go do zmycia pozostałości makijażu, którego nie domył mój żel do mycia twarzy. Kupię ponownie, jeśli będzie dostępny w rozsądnej cenie (kupiłam go w dwupaku za 34,90). Mam jeszcze jedną butelkę, której obecnie używam.
Alverde Waschemulsion mit Calendula - fantastyczna emulsja do mycia twarzy. Uwielbiam ten produkt. Twarz nie jest po nim ściągnięta, zmywa świetnie zarówno podkład jak i cienie oraz niewodoodporny tusz. Na pewno kupię ponownie, jadą do mnie z Niemiec 3 następne emulsje.
Essentials 3 in 1 Cleanser Oriflame - bardzo dobre mleczko do demakijażu. Radzi sobie z wodoodpornym tuszem oraz żelowymi eyelinerami, kredkami. Ja noszę soczewki dlatego nie przepadam za mleczkami, zawsze zostawiają delikatną mgłę na oczach. Nie kupię ponownie, ale użytkowniczkom mleczek do demakijażu serdecznie mogę ten produkt polecić.
Żel nawilżający do mycia twarzy Lirene - cały sekret tego kosmetyku kryje się w nazwie. Żel, który świetnie myje skórę twarzy jednocześnie jej nie wysuszając. Skóra po użyciu jest miękka i nie napięta. Używałam rano do zmycia resztek kremu lub olejku. Niestety mnie piekł w oczy, dlatego nie mogłam go używać do demakijażu, jednak z tym radził sobie na podobnym poziomie co emulsja Alverde. Kupię ponownie



Cosmo SPA nawilżająca maska algowa - typowa algowa maska do rozrobienia z wodą. Była moją pierwszą maską typu peel off. Trochę zajęło mi czasu nauka szybkiego rozrabiania jej i sprawnego nakładania. Niestety nie nawilżała do takiego stopnia, abym nie musiała nakładać kremu. Nie kupię ponownie.
Hydrolat różany - zakupiony na biochemiaurody.com. Hydrolatów używam od ponad roku, zamiast toników. Przelewam je do buteleczki z atomizerem i tak aplikuję na twarz. Nie mam jakiegoś swojego ulubionego. Ten miał przepiękny zapach i sprawdził mi się w tonizowaniu twarzy i przygotowywaniu jej na krem a także przy rozrabianiu maseczek (np. glinek, spiruliny). Kupię ponownie.
Żel hialuronowy 1% - ulubieniec całego roku. Bardzo wydajny a stosuję codziennie na różne sposoby (mieszam z kremem, nakładam z olejkiem, dodaję do maseczek). W użyciu kolejna butelka i tak do końca świata :) Kupię ponownie.
Żel punktowy na wypryski Oriflame - jak dla mnie jest genialny. Nie raz zdarzyło mu się doprowadzić do niewyrastania pryszczy jeżeli zaatakowałam je wystarczająco szybko tym oto żelem. Polecam. Kupię ponownie.


Maska intensywne wygładzania Ziaja - fajna maska za niewielką cenę. Nakładana w umiarkowanej ilości dobrze wygładza włosy, ale łatwo z nią przesadzić. Kupię ponownie.
Odżywka intensywna Isana - odżywka nie robiąca nic moim włosów. Absolutnie nie nadaje się do nałożenia po szamponie gdyż nawet nie ułatwia rozczesywania. Wymęczyłam ją w metodzie OMO jako pierwsze O. Nie kupię ponownie.
Odżywka Alverde - niestety miała za delikatne działanie. Nie radziła sobie z moimi suchymi i splatanymi włosami. Nie kupię ponownie.


Szampon Babydream - ulubieniec, idealny do codziennego mycia włosów. Kupuję je ciągle.
Szampon przeciwłupieżowy Artiste - kupiłam go zanim zainteresowałam się szerzej pielęgnacją włosów. Myślałam, że pomoże mi zwalczyć łupież, niestety tylko pogorszył problem. Mój łupież był związany z przesuszeniem skóry głowy właśnie takimi mocnymi szamponami z SLSami. Zużyłam stosując raz na jakiś czas w celu oczyszczenia włosów, wtedy nie robi krzywdy. Na pewno kupię ponownie jakiś szampon z tej firmy, kosztują 5 zł i do stosowania raz na jakiś czas mogą być.
Szampony Alverde - dla mnie nie różnią się działaniem. Fajne do częstego stosowania wymiennie z Babydream. Nie kupię na razie ponownie, gdyż nie mam dostępu do Alverde. Planuję przerzucić się na Alterrę.


Wcierki Jantar - Zużyłam dwie butelki i obecnie stosuję wodę brzozową. Spowodowały pojawienie się nowych włosów, niestety nie przyspieszyły porostu. Kupię ponownie.

Intimelle - niedrogi płyn do higieny intymnej. Nie kupię ponownie, wolę te z Oriflame.
Peeling Eveline - długo się z nim męczyłam. Peeling który nie peelinguje. Nie kupię ponownie.
Żel melonowy Balea - rewelacyjny zapach, bardzo przyjemny w stosowaniu. Niestety była to edycja limitowana. Kupiłabym ponownie.
Żel jojoba i mango Oriflame - mój ulubiony kremowy żel pod prysznic. Kupię ponownie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz