niedziela, 27 października 2013

Zakupy z Hebe, otwarcie w Bonarce.

Nie udało mi się być na otwarciu Drogerii Hebe na Floriańskiej, ale za to byłam w Bonarce w czwartek.
Bardzo miło byłe wręczanie kwiatków :)

Niestety, mała niemiła wiadomość: w Bonarce nie ma szafy Catrice a na Floriańskiej nie ma Misslyn.
Tak więc zmuszają nas do odwiedzenia dwóch Drogerii :) Co też zrobiłam w czwartek.
Skorzystałam jeszcze w sobotę, ponieważ była promocja na Catrice.

       Zakupy - zdjęcie zbiorcze z czwartku z otwarcia w Bonarce.
Było sporo specjalnie przygotowanych promocji, między innymi maska Kalos Keratin w cenie 8 zł, Elmex za 9 zł i maski Oriental Therapy koreańskie po 5 zł.
Obowiązywało -40% na Revlon oraz Misslyn. Skusiłam się na mój pierwszy Lip Butter w kolorze Sweet Tart. Z Misslyn kupiłam lakier Velvet Diamond 24 na spróbowanie, jeszcze nic nie miałam z tej marki.





W czwartek na tyle zdążyłam się zakochać w efekcie Lip Buttera, że odwiedziłam jeszcze Hebe na Floriańskiej (dobrze mieć zajęcia w centrum Krakowa :) ) i wybrałam wspólnie z panią z obsługi odcień Pink Lemonade. Przy okazji spodobały mi się matowe pomadki, ale na nie jeszcze przyjdzie pora. Lip Buttery kosztowały około 25 zł po obniżce, a więc bardzo korzystnie. 
W sobotę natomiast udało mi się kupić sławny podkład Catrice Photo Finish w kolorze Rosy Beige oraz nowość, rozświetlacz Made to Stay Lightlighter Pen w odcieniu 010 Eye Like!. Za oba produkty zapłaciłam 25 zł :)


Uwielbiam takie promocje i nie mogę doczekać się -40% w Rossmanie, o ile będzie :)

czwartek, 24 października 2013

Moja obecna pielęgnacja włosów (październik 2013)

Dzisiaj krótki przegląd mojej pielęgnacji włosów.
Od kiedy regularnie czytam blogi włosomaniaczek, staram się bardzo dokładnie dobierać produkty oraz obserwować moje włosy, aby reagować na ich potrzeby.

1. MYCIE WŁOSÓW:

Odkąd odkryłam, że silne składniki myjące zawarte w szamponach powodują u mnie suchy łupież, staram się je skutecznie eliminować. Szampony które używam, można więc podzielić na 3 kategorie: delikatny do codziennego stosowania (płyn do higieny intymnej Facelle Sensitive), szampon średni od czasu do czasu (Yves Rocher szampon odżywczy) oraz raz na 10 dni szampon dobrze oczyszczający z SLS (Avea).




2. ODŻYWIANIE:

Moje włosy potrzebują różnorodnej pielęgnacji jeśli chodzi o odżywki. Do jednej mogłyby się zbytnio przyzwyczaić, byłyby przenawilżone lub przeproteinowane. Używam najczęściej Balea z figą i perłą oraz Alverde odbudowującej. Zaczynam też wdrażać balsam na kwiatowym propolisie z Receptur Babuszki Agafii, mój świeży nabytek. Raz na jakiś czas dyscyplinuję włosy silikonami, w tym przypadku Oriflame do włosów farbowanych (kocham za zapach czerwonych żelek Haribo). Doraźnie i w razie potrzeby stosuję też metodę OMO czy OdżywkaMycieOdżywka, pierwszym O jest wtedy Alverde żółta, która kompletnie nic nie daje na moich włosach stosowana po szamponie, nawet ich nie wygładza. OMO to dobry sposób na zużycie takiego bubla. Jeśli włosy tego potrzebują nakładam też odżywkę bez spłukiwania z Joanny, teraz mam tę z makiem i bawełną.






3. MASKI:

Podobnie jak przy odżywkach liczy się różnorodność - nawilżające: Phytorelax Macadamia Oil Complex oraz Kallos Jaśminowa; z proteinami: Bingo Spa maska mleczna do włosów z elastyną.



4. OLEJE:

Stałam się maniaczka olejowania. Czasem, jeśli  mam czas olejuję moje włosy nawet codziennie (ok. łyżka na całą długość, skupiając się na końcówkach). Stosuję z Alterry oliwkę z limetką i oliwką oraz olejek do masażu z Choisee. Na skalp nakładam raz w tygodniu podgrzany olejek łopianowy Green Pharmacy z czerwoną papryką.



5. DODATKOWO:

Wiadomo, że maski, szampony, oleje i odżywki to tylko podstawa pielęgnacji. Dodatkowo mam jeszcze kilka produktów, nie plasujących się w żadnej z wymienionych wcześniej kategorii. Bardzo lubię stosować od czasu do czasu płukankę octową z Yves Rocher, ma świetny zapach i cudownie wygładza włosy. W zielonej buteleczce z atomizerem mieści się słynna wcierka Jantar, którą stosuje się przez 3 tygodnie na skórę głowy, po czym robimy tydzień przerwy. Mi butelka wystarcza na dwie takie serie. Nie zapominam też o zabezpieczeniu końcówek, aktualnie będę używać olejku z Alverde migdałowo-arganowego w mikroskopijnej ilości, jest przez to bardzo wydajny.




Postaram się robić często aktualizacje mojej pielęgnacji, chociaż na pewno część produktów będzie się powtarzać. Mam nadzieje, że podpatrzycie jakieś produkty dla siebie. 

sobota, 19 października 2013

China Glaze Papaya Punch - dynia na paznokciach :)


Czemu więc nie mieć dyni na paznokciach?
Lakier ma nieco inną nazwę, natomiast świetnie wpasowuje się kolorystycznie w jesienny klimat.
Bardzo go lubię na wygodny pędzelek, brak smug i ładny połysk bez dodatkowego top coatu.
China Glaze na moich paznokciach schnie szybko i utrzymuje się długo.

O tym co zrobić i jakich produktów używać, aby cieszyć się manicure przez tydzień napiszę jeszcze w tym miesiącu.

Zapraszam na dynię:







piątek, 18 października 2013

Klasyka, czyli makijaż w srebrze i czerni.

Szybki makijaż na co dzień to podstawa.
A tak wyglądał mój codzienny makijaż w ostatnich dniach.



Technika wykonania tego makijażu to typowy Dior, czyli jednolity kolor na ruchomej powiece oraz na dolnej (srebro). 
Zewnętrzny kącik przyciemniony na kształt banana ciemniejszym kolorem (czerń). 
Oko może zostać obrysowane kredką i stosujemy się do zasady:
zewnętrzne kąciki na długości do 1/3 oka: małe oczy
zewnętrzne kąciki na długości do 2/3 oka: duże oczy
Możemy rozświetlić dodatkowo wewnętrzny kącik i środek powieki ruchomej.
Tuszujemy rzęsy i gotowe :)







wtorek, 15 października 2013

Pierwsze wrażenie - Put&Rub: Orzeźwiający Scrub Cukrowy oraz Otulający Balsam do rąk

Na swoje piąte urodziny marka Put&Rub by Kinga Rusin przygotowała dla nas dwie edycje limitowane
(mam nadzieję jednak, że zostaną z nami na dłużej niż tylko do końca roku).
Korzystając z kuponów w Twoim Stylu kupiłam produkty z 20% zniżką.

 ORZEŹWIAJĄCY SCRUB CUKROWY:

Put&Rub Orzeźwiający scrub cukrowy

Informacje od producenta:

Cukrowy scrub do ciała, o orzeźwiającym cytrusowo-ziołowym aromacie z nutą pomarańczy.
Cytrusowa, energetyzująca uczta dla zmysłów.
Scrub pilinguje, nawilża, poprawia wygląd skóry.
Nazywamy go "Twoja Nowa Skóra"!
Cukier trzcinowy złuszcza martwy naskórek i doskonale wygładza skórę. Tłoczone na zimno oleje i masła roślinne sprawiają, że skóra staje się miękka, nawilżona, natłuszczona i uelastyczniona. Pięknie wygląda i pachnie.
Cytrusowo-ziołowy ekoaromat orzeźwia.  
Po użyciu scrubu skóra staję się aksamitna, nie potrzebuje już użycia balsamu ani masła do ciała.

Kompozycja:
  • kryształki cukru trzcinowego *– złuszczają martwy naskórek i wygładzają skórę
  • oliwa i masło z oliwek* – wygładzają i koją
  • masło shea* – nawilża i zmiękcza
  • olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV
  • masło z awokado * – natłuszcza i regeneruje, chroni przed czynnikami zewnętrznymi, w tym promieniami słonecznymi
  • masło kakaowe* – uelastycznia i koi podrażnienia
  • wosk pszczeli – uelastycznia i zmiękcza
  • naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
  • inne roślinne substancje natłuszczające i  nawilżające*
*surowce naturalne z certyfikatem ekologicznym

Moje pierwsze wrażenie:

Uwaga, użyłam tego produktu jeden raz i przedstawiam tylko i wyłącznie pierwsze moja uwagi i spostrzeżenia na jego temat.
Kilka razy testowałam ten scrub na dłoni podczas wizyt w Sephorze, więc zakup był bardzo przemyślany.
Najbardziej zachęcił mnie zapach oraz konsystencja cukru w masłach i olejach.
Użyłam go na mokrą skórę, długo rozprowadzając i wmasowując w ciało. 
Stosowany w ten sposób scrub nie jest bardzo mocny, jego działanie ścierające określiłabym jako średnie w kierunku mocnego. Następnym razem koniecznie spróbuję zastosować go na sucho, aby poznać całość funkcji ścierającej.
Natomiast jeśli chodzi o nawilżenie i odżywienie to jestem ZACHWYCONA.
Już podczas masażu poczułam się otulona mocą maseł i olejków. Cukier się rozpuszcza zostawiając na skórze resztę dobroci.
To prawda, że nie trzeba używać już balsamu ani olejku. Skóra po osuszeniu jest gładka, miękka, nawilżona i odżywiona, na dodatek utrzymuje się na niej delikatny film.
Cytrusowy zapach również nie znika od razu. 

Jednym słowem: polecam i to bardzo.

Cena bez promocji: 89 zł za 500 g

Na zdjęciu widać drobinki cukru oraz masłową konsystencję:
Put&Rub Orzeźwiający scrub cukrowy


OTULAJĄCY BALSAM DO RĄK:

Put&Rub Otulający balsam do rąk


Informacje od producenta:

Balsam do Rąk zapewnia odżywczą pielęgnację i ochronę dla zmęczonej i suchej skóry dłoni.
Słodki relaks w domowym SPA.
Naturalne składniki użyte do skomponowania balsamu odżywiają, nawilżają, zmiękczają, rozjaśniają, koją i uelastyczniają skórę dłoni. Zapewniają ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Lekka, aksamitna formuła sprawia, że balsam świetnie się wchłania.
Słodki, otulający ekoaromat relaksuje zmysły i rozleniwia.

Kompozycja:
  • olej kokosowy* - nawilża, wygładza, łagodzi
  • masło awokado* – natłuszcza i regeneruje i chroni
  • ekstrakt z cytryny* – rozjaśnia i odkaża skórę
  • masło z oliwek* – wygładza i koi
  • kwas hialuronowy* – nawilża i chroni
  • naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża       
  • inne roślinne substancje natłuszczające i  nawilżające*                      
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym


Moje pierwsze wrażenie:

Na tym produkcie również się nie zawiodłam.
Spodziewałam się dobrego nawilżenia, pięknego zapachu oraz długiego wchłaniania kremu w dłonie.
Moje oczekiwania zostały spełnione.
Krem stosuję raz dziennie na noc.
A otulający zapach otula mnie do snu:)

Cena bez promocji: 45 zł za 100 ml


 Konsystencja widoczna na zdjęciu jest gładka, zbita i niezbyt leista. Balsam szybko się rozprowadza.
Put&Rub Otulający balsam do rąk


Kosmetyki gorąco polecam (zwłaszcza w dobrej promocji).
A do firmy apeluję, aby edycja limitowana weszła na stałe do oferty Put&Rub.

piątek, 11 października 2013

Jesienny trend - żurawina i złoto na powiekach

Dzisiaj w akcji pokażę Wam moje ostatnio dwa ulubione cienie z Inglota:
111 oraz 450.
Połączenie złota i żurawiny to modne i szybkie rozwiązanie na ciekawy i nie nudny (czyt. nie w brązach) makijaż dzienny :)


1. Powiekę ruchomą pokrywam złotym cieniem w kremie (Essence kolekcja Circus)


2. Na cień w kremie nakładam złoto (Inglot 111). Cieniuję na całej powiece ruchomej, ponad załamaniem oraz w wewnętrznym kąciku.


3. Żurawiną (Inglot 450) cieniuję od środka powieki zacierając granice na złocie.


4. Podkreślam brwi, a oko obrysowuję delikatnie czarną kredką. Tuszuję rzęsy.



wtorek, 8 października 2013

Makijaż inspirowany - Rihanna November 2013 Glamour cover

Coś w mocniejszym stylu, czyli inspiracja makijażem Rihanny z okładki listopadowego Glamour.


1. Środek powieki ruchomej pokrywam złotym cieniem (Inglot 111). 
Wewnętrzny kącik akcentuję bielą (Kobo 101).


2. Wewnętrzny i zewnętrzny kącik pokrywam miedzią (Inglot 114) i łączę czystym  pędzelkiem ze złotem.


3. Oko obrysowuję czarnym eyelinerem (Maybelline) wyciągając kreskę w zewnętrznym kąciku. 
Nie musi być precyzyjna, zaraz będziemy ją rozmazywać.


4. Póki eyeliner jest mokry rozmazuję kreskę brązem (Kobo 116) na górnej i dolnej powiece.


5. Załamanie powieki cieniuję żurawiną (Inglot 450) koncentrując kolor w zewnętrznej części oka. 


6. W załamanie wędruje ten sam brąz, aby nadać oku trójwymiarowości.
Tuszuję rzęsy i podkreślam brwi.






Moja inspiracja:

Źródło