Na Targi Kosmetyczne w Krakowie wybrałam się niestety tylko w niedzielę, ponieważ w sobotę miałam zajęcia w szkole fryzjerskiej.
Głównie zaplanowałam sobie oglądanie pokazów premierowych oraz małe zakupy.
Co kupiłam?
Nie jest tego wiele, miałam dość pokaźną listę zakupów, która szybko zweryfikowała się w trakcie.
Przede wszystkim nie skusiłam się na Maestro ani Organique, czyli hity targów. Pędzli i pielęgnacji mam wystarczająco. Kupiłam natomiast rzeczy niezbędne :)
1. Stoisko Ziaja - skusiłam się na maskę do twarzy z glinką brązową (tak, mają taki sam skład ja te saszetkowe, a taka pojemność wychodzi dużo taniej). Pytałam o ten fakt panią na stoisku, ale kompletnie nie wiedziała o co chodzi i stwierdziła, że raczej to niemożliwe, aby produkty drogeryjny był zarazem produktem profesjonalnym. A jednak Ziajo, wszystko jest możliwe. Zapłaciłam 21,07 zł.
2. Stoisko Naturmedicin - kupiłam Maskę Algową Regenerującą z Kawiorem z serii transparentnych, co oznacza, że możemy je rozrobić nawet z wrzątkiem. Maski transparentne wpadły mi w oko już podczas ostatnich targów, właśnie na pokazach premierowych, ale dopiero teraz na zimę, cieplutka maska algowa będzie idealna (zamiast np zimnych z Bielendy). Ok. 52 zł, wybrałam najtańszą wersję, były jeszcze za ponad 60 zł.
Również na tym samym stoisku zaopatrzyłam się w maść Hud Salva. Miałam jej miniaturkę jeszcze z Kissboxa i bardzo mi służyła. Na dodatek spora promocja - 22 zł. W internecie widziałam za 32.
Dostałam również próbki rozgrzewająco-chłodzącego kremu do stóp oraz maseczki oczyszczającej.
3. Stoisko O.P.I. - lakierów mam pod dostatkiem ale skusiłam się na piękny brokatowy topper Polka.com za uwaga - całe 10 zł!
4. Stoisko Divaderme - zdecydowałam się na słynne rzęsy w butelce. Nie był to wybór w ciemno, ponieważ wcześniej oddałam się w ręce ich wizażystki, która pomalowała mi najpierw jedno oko - i różnica była spora. Naprawdę chciałabym pominąć ten fakt, że mieli lusterko tylko powiększające... oraz pana, który oferował je w cenie PROMOCYJNEJ 49 zł. To normalna cena, ale cóż, efekt mi się spodobał i szykuje się recenzja.
5. Stoisko Bielenda - Tutaj zakupy były spore, ponieważ kupowałam jeszcze serum i kremy dla mamy. Dla siebie wzięłam nowość, czyli Ultranawilżające serum (reklamuje je pani Edyta Olszówka) oraz Aktywny koncentrat z witaminą C. Dodatkowo jeszcze perłowe serum wygładzające do twarzy. Ceny: ok. 30 zł za każdy produkt.
6. Stoisko A.I. - Na koniec skusiłam się jeszcze na półówki rzęs Ardell 318. Pan był bardzo cierpliwy i pokazywał mi kilka ich rodzaji - niby ten sam numerek, a różnią się niesamowicie. Wybrałam najładniejsze.
To już wszystko. Zakupy naprawdę niewielkie, ale w moim odczuciu udane i przemyślane.
Nie mogę się doczekać już następnych Targów.
miałam wziąć rzęsy w butelce i skleroza się okazała silniejsza :) ja swoje łupy zaprezentuję wkrótce. obserwuję Cię, bo sympatycznie tutaj
OdpowiedzUsuńDziękuję. Naprawdę są świetne, codziennie ich używam.
UsuńA ja bardzo chciałam się wybrać...ale jak zwykle obudziłam się za późno :D cała ja :)
OdpowiedzUsuńp.s. wyłącz sobie weryfikację obrazkową :)
mam hud salvę, bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, daje radę wszystkim suchym miejscom
UsuńBardzo fajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się jednak na cieniutki pędzelek Maestro- jest idealny do kresek :)
Ja jednak żałuję, że nie wzięłam Maestro Powder:P
UsuńNiedługo wejdzie na rynek coś lepszego od Divaderme, z naturalnym jedwabiem zamiast sztucznych włókien :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę zainteresowana :)
Usuń