piątek, 29 sierpnia 2014

Małe zamówienie: Makeup Revolution !

W związku z tym, że w drogerii ekobieca jest obniżka do końca sierpnia na kosmetyki Makeup Revolution (-20%), nie mogłam nie skorzystać.
WRESZCIE
mam te kolory, te cienie, te paletki <3
Paczka przyszła szybciutko, bo już wczoraj (tj. w środę), ale nie miałam czasu napisać- licencjat i te sprawy.


Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie skusiła się jeszcze na rozświetlacz. 



A tak paletki prezentują się z bliska (aparat świetnie oddał kolory)


ICONIC 1


ICONIC 2


ICONIC 3


Oraz przecudnie robiący taflę na polikach rozświetlacz w kolorze Peach Lights


A teraz moja opinia/pierwsze wrażenie.
Na początku byłam nieco zawiedziona i zamsucona.
No bo jak to? Takie to tandetne jakieś, to opakowanie...
Plastik powiem Wam, chyba najgorszego gatunku. Na dniach te opakowania rozwalą się w zawiasach.
Ale wnętrze... uwiodło mnie doszczętnie!
Te cienie są cudnej jakości.
Najwyższej.
Na pierwszy rzut zrobiłam makijaż najnowszym wynalazkiem, czyli Iconic 3 (najnowszym wedle Urban Decay Naked 3 oczywiście):












Szału jak dla mnie nie ma, ale to po prostu nie te kolory mi w duszy grają (chociaż fiolet sam nie wie, czy wydobywać niebieskości z mojej tęczówki, czy jednak podkreślać zieleń :)) ).

Dzisiaj zmalowałam makijaż Iconic 2 i to był strzał w dziesiątkę. Kolor drugi od lewej jest zachwycający. Maty też świetne. 

Ja pewnie będę najwięcej korzystać z Iconic 1 i 2, 3 zostanie raczej na śluby lub gdy wdzieję coś w różu :)

Jeszcze zdjęcia rozświetlacza na policzku:




Zamówienie zrobiłam duże (dla mamy zapas podkładów Max Factor na cały rok) i dostałam gratis: rajstopy w spray W7. No nie powiem, na pewno się przyda, ale komentarze są średnie na ich temat.

W woreczku strunowym są dwie maleńkie kapsułki GAL z Q10 - dla wypróbowania, ponieważ zwykłe kapsułki dermoGal dla mnie śmierdzą grzybami/mokrym psem.




Musze powiedzieć, że wcześniej zamawiałam z kosmetyków z ameryki, i przy okazji kliknęłam pomadkę Makeup Revolution w kolorze Bliss. Jednak mnie zachwyciła trwałością i domawiam jeszcze 5 innych kolorków :) 
Spieszcie się, póki trwa promocja.

niedziela, 17 sierpnia 2014

ULUBIEŃCY LIPCA I SIERPNIA

Witajcie Kochani,

wakacje dobiegają już końca i przyszedł czas na ulubieńców ciepłych, letnich miesięcy.
Pogoda nas nie oszczędzała, więc kolorówkę trzeba było ograniczyć do minimum.

Tak się prezentują moi wakacyjni umilacze:




KOLORÓWKA:


1. Catrice Glamour Doll tusz wodoodporny - zrobiłabym Wam test tego produktu, niestety mam go już na wykończeniu i nie wygląda na rzęsach tak zachwycająco jak na początku użytkowania. Robi mega rzęsy i jest w miarę trwały (najtrwalszy jak do tej pory). Jedna warstwa jest zadowalająca.
2. Glambrush T4 - wg mnie jest to udoskonalona wersja Blush Brusha od Real Techniques. Włosie ma sztywniejsze przez co lepiej konturuje się nim twarz. Idealnie nadaje się do ziemi egipskiej, z czym RT miał właśnie problem. Stosuję też do pudru, różu, rozświetlacza. Wielozadaniowiec!
3. Rimmel Stay Matte - posiadam w kolorze Transparentnym. Bardzo się polubiliśmy w to lato, nie waży się na twarzy i utrzymuje mat. Jest to moje pierwsze opakowanie tego produktu i przyznam, że myślałam, że będzie bardziej wydajny.
4. BIKOR Ziemia Egipska - to jest to! Najlepsze rozwiązanie, jeśli chodzi o konturowanie lub opalanie twarzy bronzerem. Ma bardzo dobry odcień, ani ciepły ani super chłodny, raczej neutralny brąz. 
5. Skin 79 Super Beblesh Balm SPF 50+ - mam go od zeszłego roku i ciągle jeszcze pozostało sporo. Ma super krycie i idealny żółty odcień. Na lato obowiązkowo 50+.


PIELĘGNACJA:


6. Balea Mango Tango - genialny zapach. Kto zna żele Balea, wie o czym mówię. Na szczęście nie wysusza mi skóry. 
7. Planeta Organica organic olive - znakomita odżywka, po zaledwie minucie mam gładkie i rozplątane włosy. Bardzo fajnie dociąża i sprawia, że delikatne fale na mojej głowie jakoś wyglądają. Zapach jest delikatny i przyjemny a formuła wydajna. 


8. Organic Shop organic tangerine & shea - jedyne masło z tej firmy, ale jest genialne, aż żałuję, że reszta propozycji producenta to lekkie kremy i musy do ciała. Masło ma cudną, gęstą konsystencję, doskonale się rozsmarowuje i jest bardzo, bardzo wydajne. Zapach pierwsza klasa, soczysta mandarynka. Właściwości pielęgnacyjne są takie, że wystarcza nasmarować się raz na trzy dni :)
9. Bandi Hydro Care - jest to lekki nawilżający krem, idealny pod makijaż, lub własnie krem BB. Na noc za słaby.
10. Serum Babuszki Agafii 35-50 - masakrycznie niewydajne, ale ma piękny zapach i widzę działanie nawilżająco-ujędrniające.


I nie mogłoby zabraknąć mojego ulubieńca Kici :) 

sobota, 9 sierpnia 2014

Projekt denko lipiec

Koniec miesiąca obfituje w moje ulubione posty: denka i ulubieńców.
Dziś zapraszam na denko lipcowe.
Zużyć mam całkiem sporo, o czym się można przekonać na poniższym zdjęciu.


Przejdźmy do mini recenzji


1. Lirene żel do mycia twarzy nawilżająco-odświeżający - moja nie-wiem-która już butelka. Jest rewelacyjny na dzień i na noc o zmywania makijażu. Kupię ponownie.
Następca - Yves Rocher aksamitny żel do mycia twarzy
2. Balea Melon Tango - cudny arbuzowy zapach i niewysuszająca formuła żelu, czego chcieć więcej za 65 eurocentów? Ach tak, chcieć produkty w Polsce na wyciągnięcie łapki... Kupię ponownie jak tylko jeszcze w te wakacje uda mi się zrealizować zamówienie z Niemiec.
Następca - Balea olejek pod prysznic
3. Love 2mix Organic szampon nawilżający - jak każdy szampon z tej firmy,  i ten mi się sprawdził. Kupię ponownie.
Następca - Bania Agafii cedrowe mydło


4. Bielenda masło arbuzowe - potrzebowałam czegoś skutecznego, ale lekkiego na lato i to masełko sprawdziło się wyśmienicie. Nie kupię ponownie tylko z tego względu, że jest jeszcze sporo produktów do ciała, które chcę kupić, a życia mi chyba na nie wszystkie nie starczy :)
5. Anatomicals masełko lawendowe - niestety żenująca wydajność, co akurat w tym przypadku okazało się zaletą, bo dłużej niż dwa tygodnie nie wytrzymałabym tej lawendy na swoim ciele:) Nie kupię ponownie, mimo dobrych właściwości nawilżających.
Następca - Organic shop masło do ciała tangerine


6. Oriflame pasta do zębów wybielająca - nie trzeba wiele mówić, moja ukochana pasta, bardzo delikatna w smaku. Kupię ponownie.
Następca - to samo
7. Oriflame antyperspirant Silk Beauty - w moim ulubionym zapachu. Kupię ponownie.
Następca - to samo
8. Oriflame antyperspirant Fairy City Light - co tu dużo mówić, antyperspiranty Oriflame są bardzo dobre i nie zostawiają śladów na ubraniach. Kupię ponownie.


9. Korund kosmetyczny - jeden jedyny, niewiarygodny peeling do twarzy. Do stosowania z żelem do twarzy lub żelem hialuronowym. Kupię ponownie.
Następca - to samo
10. Flormar lakier do paznokci - lakiery z Flormaru podbiły moje serce, odkąd w zeszłym roku miałam możliwość sprzedawać te kosmetyki w Bonarce. Nudziaczek już niestety ciągnie się daleko, daleko, dajmy mu odejść :)
11. Joanna naturia peeling myjący - fajne są te peelingi, ale okrutnie małe i niewydajne, nawet przy ten cenie. Wystarcza mi na około 3 razy, także słabo. Nie kupię ponownie.
Następca - Oriflame scrub do ciała Carribean Breeze


12. Kostka do masażu ciała Bomb Cosmetics kakaowa - tak to jest zawiniątko po mojej kosteczce w kształcie serduszka, którą stosowałam jako masełko do ciała. Fajne rozwiązanie i będę z niego często korzystać. Kupię ponownie.
13. Mydełko Fruit Kiss - mydełko można kupić w Biedronce i jakże urzekł mnie jego cudny zapach soczystego grejpfruta. Kupię ponownie.
Następca - Fruit Kiss jabłkowy



14. Babydream Kopf bis Fuss Waschgel - ciekawy produkt, niestety Madzia chciała zaoszczędzić na już i tak tanim produkcie i kupiłam ten żel w celu mycią głowy, zastępując szampon z tej firmy. Niestety nie służył mi i spowodował sypki łupież. Zużyłam do mycia pędzli. Kupię ponownie (do mycia pędzli:P)
Następca - Ziaja szampon jakiś tam :P (oczywiście do mycia pędzli)
15. Choisee olej do masażu i pielęgnacji ciała - bardzo fajnie sprawdził się na włosach, ale nie kupię ponownie, ze względu na zawirowania wokół firmy Choisee.
Następca - Aromatherapybar olejek grejpfrutowy.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Nowości zakupowe czerwcowo-lipcowe :)


Po półrocznym odwyku zakupowym (dosłownie) przyszedł czas na małą odwilż w tym temacie, czyli zakupy.
Oczywiście są to same niezbędne rzeczy i kupowane tylko na promocji.
Starałam się kupować z głową i z zachowaniem rozsądku.


W Biedronce załapałam się jeszcze na cudowne masełko do ciała winogronowe z Bielendy. Miałam arbuzowe i świetnie mi się nim smarowało. 
Z Oriflame zamówiłam tylko nową maskarę o specjalnej formule na lato.
Koleżanki z Atelier Bernady zrobiły mi nie lada niespodziankę prezentem na urodziny. Jest to zestaw produktów do pielęgnacji włosów na lato z filtrami przeciwsłonecznymi, łagodzącymi skutki wysuszającego działania słońca. Jestem podwójnie zadowolona, bo szampon nie zawiera mocniejszych detergentów, w związku z czym nie muszę się ograniczać w jego stosowaniu.
Ponieważ w Atelier Bernady od niedawna można się zaopatrzyć w rosyjskie kosmetyki, które od lat z powodzeniem stosuję, kupiłam sobie masełko z Organic Shop o ślicznym mandarynkowym zapachu.


W czerwcu byłam z mamą na zakupach w Bonarce i w pierwszej kolejności pognalam do Tk Maxxx oczywiście na dział kosmetyczny. Było sporo ciekawych produktów, ale gdy tylko zobaczyłam odżywkę z Joico, natchmiast ją porwałam i nic więcej mnie nie interesowało. Bo kto by się nie skusił na litr odżywki w śmiesznej cenie 60 zł?
Nie mogłam się również oprzeć nowym pędzlom Hani z kanału na youtubie DigitalGirl, ale zamówiłam tylko jeden, niezwykle przydatny pędzel w kształcie jajeczka. Jest niezastąpiony przy aplikacji Ziemi Egipskiej.
Również w czerwcu skorzystałam z promocji w mojej ukochanej drogerii Pigment i zaopatrzyłam się w serum Babuszki Agafii, mydło cedrowe i szampon również cedrowy.

W lipcu natomiast moje zakupy to tylko Yves Rocher. Są to niezbędniki dla mnie na lato, czyli nawilżająca mgiełka, pięknie pachnąca kwiatem monoi i mleczko po opalaniu, również zaskakująco pachnące bardzo podobnie, aczkolwiek mniej intensywnie. Do koszyka wpadła też nowość - peeling o klasycznym już dla tej firmy przesłodkim zapachu wanilii, który kocham i ubóstwiam jednocześnie. Skorzystałam też z fantastycznych przecen -50% i zakupiłam delikatny żel Nutrive Vegetal do mycia twarzy. Mam nadzieję, że godnie zastąpi niebieskiego Lirene, już weterana w porannej pielęgnacji mojej twarzy. W prezencie dostałam super dużą kosmetyczkę, na której leży moja nowa pomadka w pieknym czerwonym kolorze. Planuję wpis o moich pomadkach z Yves Rocher

To tyle z zakupów, w sierpniu planuję tylko niemieckie kosmetyki i mam nadzieję, że nic więcej mnie nie oczaruje.